A gdyby przestać się śmiać z disco-polo?

/
0 Comments

W dzieciństwie nie było niedzieli, bez „Disco Relax”, a Shazzę słuchało się godzinami. W podstawówce, mówiłam, że nie pójdę na studniówkę – tak bardzo gardziłam gatunkiem jakim jest disco-polo. Aż poszłam na jedną dyskotekę szkolną (czasy gimnazjum, wiecie) i odkryłam jego istotę. Muzyka chodnikowa, jak początkowo nazywano ten gatunek, w swoim zamierzeniu ma być lekka i prosta, więc ma po prostu bawić. A tymczasem właśnie za to się z niego szydzi i wyśmiewa.

Jak to się zaczęło?
Co prawda nie pamiętam tych czasów, ale szybkie spojrzenie na rys historyczny na Wikipedii (swoją drogą, jeśli coś jest na Wikipedii, to znaczy, że jest znaczące!) pozwoliło mi ustalić, że ukształtowanie się disco-polo nastąpiło w latach 80 XX wieku. Jednak największa popularność  tej muzyki przypada na lata 90. Z czasem traciła uznanie, by później znów zanotować wzrost zainteresowania w 2007. Wydaje się, że od tego czasu popularność disco-polo ciągle rośnie. Organizowane są kolejne festiwale, powstają coraz to nowe…zespoły? Chwytliwe melodie przenikają do codziennej kultury, a piosenki disco-polo pobijają rekordy wyświetleń na youtubie.

Ma być lekko
Jasne, nie jest to ambitna muzyka  dla wyrafinowanych gustów. Ma prostą melodię. Warstwa tekstowa także często nie jest wyszukana, ale za musi być chwytliwa. Wbrew pozorom jednak czasem zdarzają się piosenki, w których słowa stają się kluczem do długich godzin rozmyślań. Przykładem będzie tu komentarz jednego z użytkowników youtube’a pod piosenką Basty – 8 sekund . Użytkownik zastanawia się: „Pomijając estetykę i poziom muzyczny tego "przeboju", to nurtuje mnie czemu akurat "8 sekund"... a nie na przykład 7 albo 9?”. Inni kombinują: „Bo to połowa numeru 16”, niektórzy używają terminów literackich rodem z liceum: co autorka miała na myśli”,a sam zespół milczy, nie daje klucza interpretacyjnego.

Często też tekst piosenki ma podłoże mocno erotyczne, choć raczej dwuznaczne, tak, że gdybyś chciał/chciała wytknąć to tekściarzowi, to zapewne skwitowałby to: głodnemu chleb na myśli . Kobiety w teledyskach są sprowadzane do roli emanowania cielesnością: świecenia biustami i wyginania się przy wokalistach, którzy grają prawdziwych królów dyskoteki w białych adidasach.
No, ale słuchajcie, jaki inny gatunek muzyki może poszczycić się: takimi rymami (np. nawet nie wiem, czy cię kocham, czy nie kocham, choć nocą tęsknię, szlocham), swobodą, lekkością i taką odwagą? Trzeba mieć jej sporo, żeby robić w disco-polo.
Nie wspominając, o tym, że wykonawcy disco-polo są coraz przystojniejsi (czyt. P. Zenon Martyniuk).

I w disco-polo wcale nie chodzi o to, żeby umieć śpiewać. A o to, żeby porwać publiczność, która będzie się dobrze bawiła przy takich rytmach.


Możemy mieć różny stosunek do disco-polo. Jednak w tym wszystkim najbardziej żal mi tych, którzy na poważnie hejtują ten gatunek i biorą go na serio. I wcale teraz nie ubliżam mu. W swoim zamierzeniu disco-polo ma być gatunkiem lekkim, przeznaczonym do tańczenia i dobrej zabawy, a nie po to, żeby zaspokajać doznania estetyczne melomanów. Więc może ludzie, hej! Trochę dystansu, przestańcie ciągle naśmiewać się z disco-polo. Jest jakie jest, bo takie ma być (głęboka pointa tego posta). Więc nie ma co obrażać wokalistów, którzy swoją drogą zarabiają zapewne 10krotnie więcej pieniędzy niż hejterzy w życiu zobaczą.  A wyświetlenia mówią same za siebie.


You may also like

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Blogger templates