A ty, kiedy w końcu dorośniesz?

/
0 Comments
Jakieś 2 lata i trochę temu skończyłam 18 lat. Tak zwana dorosłość zastała mnie trochę w powijakach. Pod groźbą kary kazali mi wyrobić sobie jakiś tam dokumencik zwany dowodem, na który wielu tak bardzo czeka, a który mnie nie bardzo był potrzebny. Tak. Od dwóch lat jestem pełnoletnia. Ale na dorosłość mam jeszcze czas.




Bardzo często łapię się na tym, że myślę: jak już dorosnę, to zrobię to i to, po czym nagle okazuje się, że teoretycznie mogłabym już to zrobić, a nawet powinnam. Trochę jest mi przykro, gdy widzę moich rówieśników, którzy już pracują, zaręczają się, wyruszają na wakacje autostopem, podczas gdy ja ciągle jaram się skarpetkami  w misie. Wcześniej wydawało mi się, że problem z odczuwaniem mojego prawdziwego wieku to wina mojego infantylnego wyglądu. Jak mam się zachowywać dorośle, skoro wyglądam jak nastolatka? Wtedy wyobrażam sobie siebie jako małą dziewczynkę, która stroi się w sukienki i buty mamy. Jednak kiedy w końcu po tych dwóch latach posiadania dowodu, postanowiłam skorzystać z jego mocy i kupić legalnie piwo, okazało się, że pani w sklepie wcale nie chce zobaczyć mojego poświadczenia o pełnoletności i pomyślałam, że chyba nie wyglądam aż tak dziecinnie. Skoro nie wyglądam dziecinnie to ejże! Mogę być dorosła. Ale nie jest tak łatwo. Problem leży gdzieś indziej. Uwaga, nic odkrywczego: jak zwykle w głowie!

Zdaje się, że dorosłym nie staje się z dnia na dzień wraz z datą osiemnastych urodzin, jak wielu uważa. Dorosłość to nie jest stan, kiedy w końcu możesz kupić legalnie wódkę, czy papierosy albo zrobić sobie tatuaż i prawko. Dorosłość zaczyna się wtedy, kiedy to sobie uświadomisz i zaczniesz podejmować własne decyzje z całą odpowiedzialnością za nie. I wcale nie jest to niepopełnianie błędów. Brzmi banalnie i w zasadzie Karolina, po co sobie ścierasz klawiaturę?

Ale boimy się dorosłości, czyż nie? Dorosłość wywołuje w nas, młodych, lęk co najmniej jak nazwa choroby. To stan pełen mitycznych opowieści, które słyszysz od starszych, którzy opowiadają o niej jak o wyprawie w dżunglę pełną jadowitych węży i pająków. Kiedy po przekroczeniu magicznej liczby 18 nieśmiało zwierzysz się rodzinie, że kurczę, ciężko jest być dorosłym, odpowiedzą Ci dumnie: no cóż, nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Lepiej się przygotuj, bo będzie już tylko gorzej!”. Straszą cię kredytami, opłatami, pieluchami i tym, że jeśli cię coś boli to, zamiast zwierzać się z tego mamie, która wie, co na to poradzić, musisz umówić się do lekarza. Nic dziwnego, że boimy się dorastać. Dorośli podobno wiedzą, czego chcą i konsekwentnie dążą do wyznaczonego celu. Nie wstydzą się i nie stresują (naprawdę myślałam, że dorośli tak mają L). Być może tak jest. Nawet jeśli jest tak, jak mówię, to jest to kwestia doświadczenia. Ale ty nie musisz od razu taki być. Ty się dopiero przecież uczysz bycia dorosłym. Przecież uczymy się całe życie. Dorosłość to nie jest etap, który się osiąga nagle i już, pozamiatane. To chyba jest ciągły proces, który faktycznie, już się rozpoczyna, ale którego nie musisz w całości od razu, w całym zestawie osiągać teraz. Na każdego przyjdzie czas. Jedni są gotowi szturmować dorosłość wcześniej, inni trochę później. Jedni robią duże kroki w dorosłość, inni trochę mniejsze. Jednak koniec końców, każdy dojdzie do tego, co kryje się pod nazwą d o r o s ł o ś ć. 

Dlaczego więc każdy straszy nas dorosłością, a nikt nie mówi nam o jej naprawdę pozytywnych aspektach? Okej, jasne, straszą nas, żebyśmy się nie zachłysnęli tą rzekomą wolnością, żeby rozczarowanie nie było bolesne. Jednak dobrze byłoby wspominać też o tym, że dorosły może decydować sam o sobie. Nawet jeśli się potknie, to będzie to jego własny upadek. Dorosły staje się panem swojego życia. Dorosłość to taki etap, kiedy zaczynasz czuć, że twoje życie jest w twoich rękach. Często ten fakt mnie przeraża i zapewne dlatego ciągle wolę myśleć o sobie jako dziecku. Dalej, stajesz się odrębną jednostką, która nie jest już oceniana jako dziecko państwa X, tylko dorosły człowiek.

Kiedy lęki wywołane czarnymi scenariuszami opowiadanymi przez tych, którzy utracili całą frajdę z tego stanu, paraliżują cię, to normalne, że odrzucasz tę prawdziwą dorosłość. Nie bardzo zgadzam się ze stwierdzeniem, że dorosły to ty jesteś dopiero wtedy, kiedy sam na siebie zarabiasz i opłacasz wszystkie rachunki sam. Oczywiście jest to duży skok w dorosłość, jej apogeum, ale czy jej przejawem nie jest także, to kiedy sam pójdziesz do urzędu albo powiesz rodzicom, że wcale nie chcesz być prawnikiem a weterynarzem?

Inna sprawa, że rodzice czasem nie chcą pogodzić się z odcięciem pępowiny, a w dodatku jako teoretycznie dorośli nie jesteśmy niezależni finansowo, więc mają dobry argument. A przecież powinni stać w gniazdku na straży i patrzeć jak ich dzieci rozwijają skrzydła i uczą się latać (co za piękna metafora). Tyle że oni czasem też nie zauważają tego, że ich dzieci już dorosły. Jeśli im to pokażemy, oni także dostrzegą w nas dorosłych.

Jasne, dorosłość jest trudna, ma swoje cienie, ale ma także blaski, o których mało kto wspomina. To, co jest tymi blaskami, też nie zawsze jest łatwe i nie przychodzi lekko.Dorośli z długim stażem oczekują od nas młodych, że z dnia na dzień porzucimy swoje nawyki i wskoczymy w dorosłość. Wydaje im się, że stanie się dorosłym będzie jak przekroczenie progu. Dorosłości trzeba się nauczyć. Tylko wszystko małymi kroczkami. Najważniejsze, żeby czasem powiedzieć sobie: tak, jestem dorosły, ale nie muszę wszystkiego umieć od razu. Najważniejsze to dać sobie czas i nie myśleć ciągle o dorosłości jako o schemacie i liście zadań, którą musisz opanować już teraz, w tej chwili. 
Przecież to niewykonalne cholibka no!


A więc tak, jestem pełnoletnia. Nie muszę być jednak tak dorosła, jak moi rodzice. Jeśli potrzebuję zadzwonić w jakiejś sprawie, niestety muszę już zrobić to sama, ale to nic złego, że ciągle się wstydzę. To nic złego, że  nie rozumiem wszystkich podpunktów w ogłoszeniu o wynajem mieszkania. Najfajniejsze jest jednak zdobywanie doświadczenia. 


You may also like

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Blogger templates