Nieporozumienia biorą się z niedomówień.

/
0 Comments
Podstawą komunikacji międzyludzkiej jest rozmowa. Jej jakość warunkuje naszą codzienność. Często nasze rozmowy bywają nieudolne. W stosie niepotrzebnych informacji wymienianych codziennie pomiędzy naszymi najbliższymi umykają nam często te najistotniejsze. Szczególiki, które często, celowo lub nie, zatajamy, rodzą niedomówienia. One później narastają i tworzą konflikty. A więc, chyba sami je tworzymy prawda?


Znany schemat
Pewnie znacie ten schemat. Wysłuchujesz najpierw jednej strony konfliktu. Wyrażasz swoje zdanie. W zasadzie mówisz, że: tak, właściwie miałaś prawo się zdenerwować i w ogóle to jak on mógł tak powiedzieć!  Później masz okazję wysłuchać wersji wydarzeń tej drugiej strony. I ona mówi, że wcale źle nie chciała, że jest zmęczona i chciałaby, żeby ona była bardziej wyrozumiała, czy tam wyluzowała trochę. A ja w tym wszystkim siedzę i myślę, że no w zasadzie to wszystko wporzo, ale przecież to, co mówicie mnie, powinniście powiedzieć sobie nawzajem i konflikt, zamiast narastać, zostałby rozwiązany.


Gdybyś tylko wyraził/a się jasno
Oczywiście, gdybyśmy mówili wprost, o co nam chodzi, byłoby różowo, magicznie, a jednorożce biegałyby po tęczy. Pisząc o mówieniu, o co nam chodzi, mam na myśli nie tylko nasze odczucia i emocje, ale także zamierzenia, czy oczekiwania. Gdybyśmy pozbywali się niedomówień,  rzadziej pojawiałyby się kłótnie, żale i smutki, a także gadki w stylu: Byłeś w sklepie? Czemu nie powiedziałeś, że jedziesz, to kupiłbyś mleko, ser i  żelki. No okej, nie powiedział, że jedzie do sklepu, ale ty nie powiedziałaś, że czegoś z niego potrzebujesz. Dobra, wiem, przykład jest trywialny i na jego podstawie można by popaść w analityczne szaleństwo, mnożąc w nieskończoność możliwe rozwiązania problemu niekupionych żelek. Jednak w momencie, gdy przykładowo, mama wkurza się, że ciągle nie wiesz, czego chcesz, jakie masz cele i tak dalej, a ty dzień i noc zastanawiasz się, co zrobić ze swoim życiem i właśnie od tego zastanawiania się, ciągle nie wiesz, ale na jej przytyki odpowiesz ironicznie, to wtedy w powietrzu wisi burza. A w rezultacie jest tak, że ona chce dobrze i się o ciebie martwi, a ty czujesz się atakowana i także odpowiadasz atakiem, choć w rzeczywistości wcale nie jest tak, że nie myślisz o przyszłości. Albo ona – Twoja dziewczyna, męczy cię o zrobienie czegoś, zrzędzi, ale nie dlatego, żeby Cię wkurzyć, a dlatego, że jej na tym zależy. A ty ciągle to odkładasz, bo masz dużo pracy i jesteś zmęczony. Ale nie powiesz jej tak tego, tylko po prostu się wkurzysz i trzaśniesz drzwiami, a ona się rozpłacze (albo rzuci talerzami, albo rzuci ciebie. Zależy od temperamentu).


O emocjach się nie mówi
Jak już kiedyś stwierdziłam  – na co dzień nie mówimy o emocjach. Czy to dlatego, że się ich wstydzimy, czy dlatego, że w ostatnim czasie  po prostu się tego nie robi, nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Więc ciężko jest nam pozbyć się tych niedomówień, które mają podłoże emocjonalne. Jednak to właśnie ukrywanie ich – szczególnie w bliskich relacjach tworzy konflikty. A im dłużej je zatajamy, tym rośnie skala kłótni. Mała niewyjaśniona sprzeczka, może przerodzić się w „ciche dni”. Podczas kłótni ciężko jest zapanować nad emocjami i spokojnie wyjaśnić motywy naszych działań. Jednak niedomówienia nie dotyczą tylko tych wielkich spraw. Dotyczą także tych mniejszych spraw. Jak na przykład półki, które czekają na zamontowanie w moim pokoju. Powiedziałam kiedyś o tym mojemu tacie i powiedział, że okej, zrobi to. Jednak dni mijają, a na ścianach półek nie widać. Mój wniosek: tata nie ma ochoty na domowe robótki, więc grzecznie czekam na chwalebny moment.  Ale może zwyczajnie, o tym zapomniał? Ja jednak nie wspominam o tym, bo nie chcę wyjść na zrzędę. A gdybym delikatnie mu przypomniała, mogłabym się cieszyć półkami (wiem,  przybite półki na ścianach, to idealny powód do radości…).


Powiedz, czego chcesz
Nie wiem jak Wy, ale ja często nie mówię, o tym, czego oczekuję. Więc w rezultacie tego nie dostaję, bo i skąd ktoś miałby się domyślić czego chcę, a rozczarowanie rośnie. Dopiero  gdy zwerbalizuję swoje oczekiwania, jest szansa, że ktoś je spełni. Jasne, że czasem jest tak, że nikt nie będzie spełniał twoich zachcianek ot tak, albo ty możesz sobie chcieć i nie, a życie toczy się swoim torem, jednak jeśli nie powiesz jasno, co ci leży na sercu – nikt sam się tego nie domyśli.


Więc lekcja na dziś dla każdego i dla mnie: więcej mówienia wprost, o co nam biega, a mniej niedomówień i być może życie będzie prostsze o 3,25% w skali roku.


You may also like

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Blogger templates