Wakacje Rachel- Marian Keyes recenzja

/
0 Comments
Ponieważ to moja pierwsza książkowa recenzja, przedstawię (nie)pokrótce mój stosunek do książek.
Nie jestem prawdziwym pożeraczem książek, i nie przeczytam 52 w 2015 roku. Nie podążam też za nowościami chwytając  jeszcze ciepłe książki, które dopiero co wyszły z drukarni żeby zasilić półki w księgarniach. No nie licząc, czwartej części Millennium, na której kupno przygotowuję się pilnie, zastanawiając się skąd wziąć na nią pieniądze. Odpowiedzi typu: idź do pracy nie liczą się. 
 Zwykle jeśli sięgam po jakąś książkę jest to przypadek. Nie lubię czytać tego co jest modne, bo odczuwam presję i boję się, że nie spodoba mi się tak jak większości i co to będzie, a moja samoocena drastycznie zmaleje i w ogóle po co to komu.  Najczęściej czytam książki, którymi świat już dawno przestał się zachwycać co można zobrazować mniej więcej tak: rok 2010, wszyscy: łał, ta książka jest niesamowita, powinna dostać milion nagród, zostać zekranizowana, ja: nic, rok 2015, ja: łał, ta książka jest niesamowita, dlaczego tak późno na nią trafiłam! Zgadza się, pewne informacje trafiają do mojego stanu świadomości ze znacznym opóźnieniem. 
A więc jak to się dzieje, że mimo wszystko, nie jestem statystycznym Polakiem i udaje mi się przeczytać więcej niż jedną książkę rocznie? No cóż, do tej pory zawdzięczałam to lekcjom polskiego, gdzie szczególnie w ostatniej klasie wymagano czytania książki za książką.  Czasem jednak poza szkołą też przeczytałam jakąś książkę, może nie tak ambitną jak dzieła szekspirowskie, ale jednak. Czasem po prostu trafia się na trop przypadkowo i po przeczytaniu książki wręcz dziękujesz bogu, że wasze losy się spotkały.

Książka, którą chcę Wam polecić, kupiłyśmy z moją siostrą w jednej z tanich księgarń na krakowskim rynku.  Propozycja jej kupna  wyszła od mojej siostry, bo ze względu na moją skąpą naturę cena dwunastu złotych, przy innych książkach, których koszt wynosił 3-4 złotych, wydawała się kosmiczną Ale ostatecznie wyszłyśmy z księgarni z ,, Wakacjami Rachel” i dwoma książkami po 3 złote.



Przechodząc do sedna  o czym właściwie jest książka i kim jest tytułowa Rachel? To 27- letnia Irlandka mieszkająca w Nowym Jorku, która próbuje nadążyć za wielkomiejskim tempem życia z niezbyt dobrym skutkiem. Imprezy, narkotyki, alkohol  to niemal codzienność. Rachel trafia do ośrodka leczenia uzależnień (jak sama twierdzi przypadkowo) jako narkomanka, gdzie ma zamiar wypocząć i mając nadzieję na spotkanie tam gwiazd pop. Czeka ją jednak spory zawód, bo nie dość, że nie spotkała tam nikogo sławnego, to jeszcze została uznana za narkomankę. Czytelnicy śledzą jej walkę z nałogiem, przechodząc od stadium wypierania aż do akceptacji problemu i walki z nim. Rachel na swojej drodze spotka oczywiście wzloty i upadki i innych uzależnionych. ,,Wakacje Rachel” to nie tylko książka o dziewczynie z nałogiem, bo z problemem uzależnienia powiązany będzie też temat miłości.



,,-To cała ty, Rachel-podsumowała w końcu. - Jesteś tą amorficzną, bezkształtną ludzką istotą. Zero lojalności, zero uczuć nic.(...) Wiem, że wkładasz całą swoją energię w to, żeby się przy mnie nie załamać.(...) Ale ja nie jestem twoim wrogiem, Rachel-kontynuowała- Twoim prawdziwym wrogiem jesteś ty sama, i to nie ulegnie zmianie. Wyjdziesz dziś z tej sali przekonana, że jesteś wspaniała, bo nie otworzyłaś się przede mną. Ale to wcale nie zwycięstwo, lecz porażka.(...) Powiem ci, dlaczego jesteś taką okropną osobą, dobrze?(...) Masz niezwykle niską samoocenę- oświadczyła- We własnych oczach jesteś nikim. A nie lubisz czuć się bezwartościowa, no bo kto lubi? Wobec tego szukasz aprobaty osób, które podziwiasz. Jak ta Helenka, o której opowiadała nam Brigit. Zgadza się?"



Powieść autorstwa Marian Keyes spodobała mi się dzięki ujęciu problemu nałogu w sposób lekki, a czasem nawet żartobliwy. Postacie przebywające w klinice odwykowej wcale nie są ukazane jako poważni,szary, smutni ludzie z problemami, ale skonstruowane w taki sposób, że bawią. Jednak kiedy trzeba jest też czas i miejsce na chwilę refleksji i zrozumienia czym właściwie jest nałóg i jakie jest jego podłoże.  Ale tak jak wspominałam znajdziemy też temat miłości czy rodziny. Ta książka pozwala też zastanowić się co jest ważne w życiu. Książka spodobała mi się też ze względu na to, że mogę z niej wyciągnąć coś dla siebie, a ja szczególnie lubię książki z psychiatrykami i terapeutami w tle.



You may also like

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Blogger templates