Święta (nie) dla ateistów.

/
0 Comments



Czas Świąt Bożego Narodzenia nie bez powodu nazywa się magicznym. Atmosfera zaczyna się gdzieś w połowie listopada, ale i tak najintensywniejszego biegu nabiera na początku grudnia. Wszędzie są choinki, lampki rozbłyskują kolorami i oświetlają w ciemności uśmiechnięte twarze, a dzwoneczki w świątecznych piosenkach  wzruszają. Takie są święta. Są czasem, na który co rok czekam z utęsknieniem.


A później się zastanawiam, jak to możliwe, że moi znajomi deklarujący, że są ateistami, cieszą się świętami razem ze mną? Przecież już  sama nazwa – Boże Narodzenie powinna ich skutecznie odstraszyć. Już wszyscy wierzący mogliby powiedzieć dumnie: szach-mat ateiści…

…dopóki nie zapytano by ich: a za co wy właściwie kochacie święta?  I idę o zakład, że przynajmniej część odpowiedzi pokryłaby się z odpowiedziami ateistów. Nie ma co ukrywać  – lubimy ten czas z tych samych powodów.

Bo święta są czasem dla rodziny, żeby przynajmniej te dwa dni w roku poświęcić tylko dla nich. A rodzina jest ważna nie tylko dla wierzących. Świąteczna atmosfera, której siła jest niewytłumaczalna i nie do zdefiniowania ogarnia wszystkich bez wyjątku. Sprawia, że myślimy o innych, kupujemy im prezenty, jemy przepyszne dania, ubieramy choinkę, pieczemy pierniczki.  Przecież to wszystko brzmi niesamowicie i to nie tylko dla katolików. A i przecież nie wszystkie tradycje wywodzą się z chrześcijaństwa.


Nie powinniśmy odbierać nikomu możliwości uczestniczenia w rodzinnych świętach bez względu na to, czy wierzy w Boga, czy nie. Bo to my tworzymy tę cudowną atmosferę.


You may also like

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Blogger templates