Kiedy za dużo myślisz.

/
0 Comments
Choć na ogół uważa się, że myślenie to cnota i jest rzeczą pożądaną, jak wszystko w nadmiarze – szkodzi. Roztrząsasz, analizujesz, nie możesz uwolnić się od dręczących myśli. I gdyby to jeszcze gwarantowało sukces. A często im więcej myślisz, tym bardziej nie rozumiesz i jest gorzej. Zupełnie jak z wiedzą – im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.




Nałogowy myśliciel
I nie mam tu na myśli żadnego Andrzeja – studenta IV roku informatyki albo doktora fizyki, który pracuje nad nowym wzorem. Mam tu na myśli każdą osobę – młodą, czy starszą, kobietę czy mężczyznę, mnie i Ciebie – osobę, która w pewnych sprawach myśli za dużo. O tym, dlaczego jest tak, a nie inaczej, a jak mogłoby być, a to, a  tamto, co może pójść nie tak, dlaczego coś poszło nie tak. Czasem dobrze jest się zastanowić nad swoim życiem, stanąć oko w oko z trudnymi pytaniami, jasne, jak najbardziej. Jednak jeśli każdą rzecz zaczynasz roztrząsać w ten sposób, wpadasz w pułapkę. Nie ma cię tu i teraz, bo jesteś w świecie myśli, analiz, równań, które czasem wpędzają cię w błędne koło. Często im więcej myślisz, tym gorzej się czujesz i popadasz we frustrację.


Wszyscy to znamy
A mówili, że będzie fajnie. Filozofowie, pradziady i uczeni zapewniali, że rozum to potęga, a tymczasem masz wrażenie, że od nadmiaru myśli wariujesz. Czasem wszyscy myślimy za dużo. Szczególnie wtedy, gdy stykamy się z jakimś problemem. Oczywiście zawsze trzeba się z nim skonfrontować, przetrawić, ale często popadamy w nałóg myślenia. Budzisz się – rozmyślasz, jesz obiad – analizujesz, kładziesz się spać – znów rozmyślasz. Rozpatrujesz każdą opcję, analizujesz każdy szczegół – a życie jak to życie i tak zaskakuje.


Kiedy myślenie zawodzi
Nie da się wszystkiego ogarnąć rozumem, w sposób racjonalny. Czasem chciałoby się nawet wyłączyć myślenie, prawda? Tylko jak? Nie bardzo się da. Trzeba czasem umieć powiedzieć sobie dość. Sama wiem, że im więcej nad czymś myślę, tym bardziej nie wiem, co zrobić. Dobrze jest dać sobie czas na przeanalizowanie, ale niech będzie to opomiarowany czas. Nie można w nieskończoność katować się myślami.



Overthinking – kiedy nadmierne myślenie staje się problemem
Bo o ile dokładna analiza problemu nie jest zła, o tyle zapętlanie myśli i ciągłe analizowanie w s z y s t k i e g o (dosłownie), może przynieść nam więcej szkody niż pożytku.  O v e r t h i n k i n g to termin z psychologii, a ponieważ znam się na tym wcale, zarzucam wędkę – jeśli zaciekawił was termin, poczytajcie o tym, chociażby tutaj. Ale uwaga: nie myślcie o tym za dużo ;)


Ps. W ogóle to zróbmy sobie czasem dzień na niemyślenie! Od tego tylko głowa boli. 


You may also like

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Blogger templates