Pokolenie anonimowych smutasów. Jak współcześnie radzić sobie ze smutkiem?

/
7 Comments
Memy z fanpejdża Ból istnienia Schopenhauera szybko stały się popularne. Prawie każdy portret filozofa z pesymistycznym tekstem dostaje okejkę i to nie tylko ode mnie. Na co dzień w rzeczywistym życiu udajemy twardych i chowamy prawdziwe emocje, po to by później dać im upust w Internecie. No bo ile może je w sobie tłumić? Dawniej było emo, dzisiaj są anonimowi ludzie szerujący i repostujący smutne obrazki na zupie i tumblrze. Czy anonimowe smutasy to nowa subkultura?


Anonimowi kolekcjonerzy smutnych cytatów
Soup to mikroblog, na którym możemy dodawać, a także repostować zdjęcia, cytaty, filmiki itp. Użytkownicy są raczej dość anonimowi. Trudno znaleźć kogoś z Twojej miejscowości, czy szkoły (no chyba, że ten ktoś sam wyśle Ci linka do swojego profilu). Bardzo popularne są tam przede wszystkim smutne cytaty, czy zdjęcia. No dobra, może nazwanie ich smutnymi, jest niewłaściwe, bo to jednoznacznie kojarzy się z dawnymi zdjęciami żyletek i innych takich. Pesymistyczne? Życiowe?
Jakby ich nie nazwać, łączy je to, że dotyczą głęboko skrywanych emocji. Melancholia – to dobre określenie.



W głębi duszy jesteśmy smutasami
A Internet jest miejscem, w którym możemy dać upust swoim skrywanym na co dzień uczuciom. Lansowanie stylu bycia osób silnych, zdecydowanych i odważnych sprawia, że nie mówimy o tym, czego się boimy, czy co nas smuci. W ogóle w życiu codziennym nie ma przyzwolenia na uczuciowość. I dlatego sięgamy do Internetu, żeby poszukać tam jakiegoś ukojenia. Na przykład poprzez repostowanie smutnych obrazków.


 

Czy to już subkultura?
Tak jak dawniej było emo, tak dzisiaj są anonimowe smutasy. Modna też stała się depresja, ale to temat grząski i nie chcę go nawet poruszać. Jednak bycie smutnym w Internecie, także stało się, popularne. Założenie jest proste: będziemy smutni i będziemy dodawać mnóstwo smutnych cytatów! Czy jest to maska? Próba przynależenia do jakiejś społeczności? A może problemem w tym jest to, że ukrywamy to, co czujemy naprawdę i dajemy upust emocjom, kiedy jesteśmy anonimowi?

Ciocia Karolina radzi: jak uporać się ze smutkiem
Picie wina przy repostowaniu smutnych obrazków i cytatów na soup, gdy w tle leci melancholijna melodia. To kadr jak z filmu, jednak prawdziwe życie niewiele ma się do tego. 


A tak na poważnie. Czy repostowanie takich obrazków, czy cytatów ma jakieś znaczenie? Chyba tak. Jest to moment, kiedy konfrontujemy się ze swoimi prawdziwymi uczuciami. Tymi uczuciami, które na co dzień chowamy gdzieś głęboko, odkładamy na później. To moment, kiedy uświadamiamy sobie, że nie tylko nam jest teraz źle. A może smutek to choroba XXI wieku? 
Gdzieś wyczytałam: „pokaż mi swoją zupę, a powiem Ci kim jesteś”. I bynajmniej nie chodzi tu o zupę, że zupę, a o profil na soup.io. Bo tam faktycznie możemy być sobą. Dodawać i repostować cytaty,o tym czego się boimy, co nas martwi, a co bawi. 

Jeśli Ty też chcesz porepostować smutne obrazki i cytaty, gdy życie daje Ci w kość (np. wtedy gdy dostaniesz jedynkę z pszyry, albo ktoś zje twoje ciastko) wchodź na soup.io, zakładaj konto i zatrać się w krainie melancholii! Oczywiście znajdziesz tam także całkiem zabawne memy i wartościowe cytaty, także zapraszam do zabawy! To miejsce, gdzie warto przepaść na długie godziny ;) (Przynajmniej ja tam przepadam).


You may also like

7 komentarzy:

  1. Ostatnia rzecz o jakiej marzę to nowe konto w jakiejś krainie melancholii...:) Ale faktycznie coś jest na rzeczy z tym tak już powszechnym smutkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale gdybyś kiedyś zmieniła preferencje, to miej na uwadze „krainę”! Nie zawsze jest tam aż tak nostalgicznie, czasem trafiają się też śmieszne memy!

      Usuń
  2. moze nie jestem przykladem godnym nasladowania, ale mnie zwyczajnie takie smutne cytaty bawia. w sensie, kiedy widze, ze ktos spamuje nimi na facebooku (nie mam kont gdzie indzej) to na poczatku nawet to przeczytam, ale jesli osoba w moim mniemaniu przesadza, wylaczam ja z moich aktualnosci wzorem 'badz sobie smutny gdzies indziej'. ja jestem z tych, ktorzy raczej nie uzewnetrzniaja sie publicznie, stad takie zachowanie nie pobudza mnie do empatii w ogole. moze to dobrze, ze sa takie anonimowe portale, bo te potrzebujace osoby moga sie gdzies wyzalic :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami trzeba sobie na smutek pozwolić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajrzę na soup z ciekawości :) Swoją drogą, mi się wydaje, że mamy obecnie do czynienia z eksplozją introwertyzmu i jego manifestowania w internecie. Może stąd te smutki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą eksplozją introwertyzmu chyba masz rację!

      Usuń
  5. Soup wypełnia lukę, której nie jest w stanie zapełnić Facebook i inne społeczności. Tam, jak dobrze rozumiem, nie pisze się dla lajków, nie trzeba udawać kogoś lepszego. Można podzielić się swoimi najgłębszymi obawami. Z jednej strony to dobrze, bo czasami od cukierkowatości Facebooka może się zrobić niedobrze. Z drugiej - zastanawiam się czy ta melancholia nie przerodzi się w depresję, a ta z kolei w rozbudzenie skłonności samobójczych u niektórych osób. Obym się mylił ale taką ewentualność warto brać pod uwagę.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Blogger templates